Ziemie bannów
znad Morza Przebudzonych od niepamiętnych czasów słynęły z doskonałych
łuczników. Tamtejsze dzieci dostają pierwsze łuki, nim potrafią dobrze chodzić,
i zdarzało się, że rodzice wydziedziczali swe pociechy za brak celności.
Gdy Kalenhad
przybył żądać hołdu lennego od Morza Przebudzonych, bannora Camenae powitała
swego przyszłego władcę strzałą, zabijając pod nim konia z odległości pół mili.
Gdy Kalenhad pieszo dotarł do bram, zastał je zamknięte, a z murów obserwowały
go dziesiątki łuczników.
Czekał ze
swymi żołnierzami aż do zmroku, gdy Camenae otworzyła wrota i wyszła mu
naprzeciw, uzbrojona po zęby ze swym nieodłącznym łukiem. „Okazaliście swój
rozsądek i pokorę, Theirinie. A bez tych cech nie sposób władać w tych stronach”.
Powiedziawszy to, uklękła i oddała mu hołd.
Po dziś dzień
ród Eremonów z Morza Przebudzonych daje każdemu nowemu władcy Fereldenu prezent
w postaci strzały i konia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz